PACTA SUNT SERVANDA

czyli losy umowy w czasie koronawirusa

Panujący koronawirus niewątpliwie ma bardzo duży wpływ zarówno na zdrowie jak i na gospodarkę. W tym trudnym dla wszystkich okresie, wiele osób zastanawia się jaki wpływ będzie miał na zawarte wcześnie umowy. Wychodząc naprzeciw potrzebom Klientów chcielibyśmy przedstawić swój punkt widzenia na to zagadnienie.

Już na wstępie należy zaznaczyć, iż sprawy tego typu w bardzo dużej mierze zależą od oceny Sądu co do indywidualnej sytuacji a zatem nie można w stu procentach przewidzieć jaki będzie wyrok. Każda sytuacja jest też inna, dlatego nie istnieje jedno, uniwersalne rozwiązanie dla każdego. Poniżej omówione zostaną ogólne zagadnienia dotyczące tej kwestii natomiast po pełna analizę konkretnego przypadku oraz związanymi z nim możliwościami zapraszamy do kontaktu z kancelaria.

Wspomniana na wstępie zasada mająca swoje korzenie jeszcze w prawie rzymskim oznacza, że „umów należy dotrzymywać”. Ma ona gwarantować pewność obrotu cywilnoprawnego oraz nienaruszalność ważnego stosunku prawnego pomiędzy stronami. Jej uzasadnienie jest bardzo proste — jeśli strony zgodziły się na dane warunki, każda ze stron ma prawo oczekiwać, że umowa zostanie na takich właśnie warunkach wykonana. Koronawirus w żadnym wypadku nie powoduje automatycznego jej unieważnienia czy zmiany warunków. Istnieją jednak sytuacje kiedy może on być uzasadnionym powodem do zmiany jej warunków lub rozwiązania.

Punktem wyjścia powinno być stwierdzenie czy w zaistniałych okolicznościach umowa jest w ogóle możliwa do wykonania. Zgodnie bowiem z art. 475 § 1 k.c.:

jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa

Jednocześnie większość zawieranych umów stanowią umowy wzajemne, czyli takie  których obie strony są do czegoś zobowiązane. W myśl art. art. 495 § 1 i 2 k.c.

Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe miałoby dla niej znaczenie ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowe niemożliwe.

Istotne jest, że „niemożliwość” o której mowa musi być obiektywna tj. nie tylko jednej ze stron wydaje się, że nie ma możliwości spełnienia świadczenia, tylko nikt nie jest w stanie takiej umowy wykonać. Wyklucza to przeszkody dotyczące konkretnego podmiotu, a niewystępujące powszechnie. W związku z tym rozważyć można powołanie się na powszechnie obowiązujące zakazy oraz nakazy nałożone na obywateli na mocy ustaw czy rozporządzeń. Dla przykładu można podać umowę, której przedmiotem była organizacja imprezy urodzinowej w lokalu, która nie mogła się odbyć ze względu na odgórne zakazy.

O ile to możliwe dobrym rozwiązaniem może okazać się zawarcie aneksu co do np. zmiany terminu, sposobu, miejsca czy ilości świadczenia. Ne zawsze jednak pomiędzy stronami występuje chęć współpracy czy zrozumienia pozycji drugiej strony. W takim wypadku polubowne środki mogą okazać się nieskuteczne.

W takim przypadku strona, która na skutek koronawirusa nie mogła spełnić świadczenia będzie mogła spróbować zwrócić się do sądu o pomoc powołując się na tzw. klauzulę „rebus sic stantibus”. Instytucja ta pozwala na sądową zmianę pierwotnego zobowiązania wynikającego z umowy ze względu na nieoczekiwaną (nadzwyczajną) zmianę stosunków społecznych.  Uregulowana została art. 357(1) § 1 k.c.,/p>

Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.

Wystąpić muszą więc następujące elementy:

  • po zawarciu umowy nastąpi nadzwyczajna zmiana stosunków,
  • świadczenia byłoby połączone znadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą
  • związek przyczynowo — skutkowy pomiędzy powyższymi punktami
  • sytuacja taka nie była możliwa do przewidzenia podczas zawierania umowy

Sytuacja gospodarcza wywołana koronawirusem zdaje się spełniać te przesłanki, gdyż nie dotyczy tylko ograniczonej, malej liczby podmiotów — jest powszechna i niezależna od stron umowy, a zakazy oraz wyjątkowe obostrzenia mające bezpośredni wpływ na możliwość wykonania umowy są niezależne od obywateli.

Z art. 357(1) wynika jeszcze jedna ważna rzecz — musi chodzić o sytuację, gdy nie upłynął jeszcze termin do spełnienia świadczenia. Nie można wiec popaść w zwłokę, a zatem w przypadku umów z bliskim terminem realizacji zaleca się szybkie działanie.

Jeżeli Sąd uzna za uzasadnione zastosowanie powyższej klauzuli do wyboru ma następujące rozstrzygnięcia:

  • zmiana sposobu wykonania zobowiązania (np. odroczenie terminu, rozłożenie na raty)
  • zmienić wysokość świadczenia (obniżyć lub podwyższyć)
  • rozwiązać umowę (w ostateczności)

Przed podjęciem decyzji Sąd będzie kierować się interesem obu stron oraz zasadami współżycia społecznego, dlatego są to kwestie jakie warto przemyśleć przed skierowaniem sprawy na drogą sądową.

W tym miejscu warto podkreślić, że w obecnej sytuacji, kiedy postępowania sądowe zostały co do zasady zawieszone, a zatem wszystkie terminy zostaną przesunięte na późniejsze, postępowania takie mogą się znacznie przeciągnąć. Kolejną kwestią wartą rozważenia jest więc skierowanie sprawy do mediacji sądowej co może w znacznym stopniu przyspieszyć rozwiązanie problemu a także wiąże się z mniejszymi kosztami niż postępowanie sądowe. W tym przypadku również zachęcamy do kontaktu z kancelarią, gdyż jej wybór gwarantuje możliwość zarówno reprezentacji w sądzie jako radca prawny jak i przeprowadzenia profesjonalnego postępowania mediacyjnego przez mediatora stałego.

Ewa Zieleniec