Wyrok ws. odfrankowienia – jaki ratunek?

Gdzie szukać ratunku? O wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 22.6.2017 r. [XXVII Ca 3477/16] w sprawie „odfrankowionej” umowy waloryzowanej CHF klienta spółki mBank S.A.

Wstęp

Stało się. Wyrok zapadł, mleko ponownie się rozlało, choć głośniej niż poprzednim razem (o tym niżej).

Czy można się było tego spodziewać? Wydaje mi się, że nie ma trafnej odpowiedzi na to pytanie, chyba że odpowiemy: „i tak, i nie”.

Tytułowy wyrok to nie jest pierwsze prawomocne orzeczenie wydane przez Sąd Okręgowy w Warszawie XXVII Wydział Cywilny – Odwoławczy w kwestii „odfrankowienia” umowy indeksowanej / waloryzowanej CHF. W dniu 13.1.2017 r. tenże Sąd orzekł [XXVII Ca 3360/16], że apelacja kredytobiorcy nie jest zasadna. Tamta sprawa, jak wynika z pisemnych motywów, była sprawą testową, dotyczyła nadpłaty z jednej raty. Identyczne orzeczenie przy częściowo odmiennym uzasadnieniu zapadło 24.5.2017 r. [XXVII Ca 3046/16].

Wyrok „najstarszy” z 13.1.2017 r., XXVII Ca 3360/16

Z uzasadnienia wskazanego wyroku wynika, że ogólna klauzula wprowadzająca indeksację, w tym indeksację przy wypłacie kredytu, była indywidualnie uzgodniona, z czym moim zdaniem trudno się zgodzić, gdyż wybór pomiędzy kredytem w PLN, a kredytem waloryzowanym w CHF nie stanowi o negocjowaniu. Trafnie na tę kwestię zwrócił uwagę ten sam Sąd w wyroku z 28.9.2016 r. [XXVII Ca 678/16], tyle że na gruncie zmiennego oprocentowania. Podkreślić należy, że wybór jednego z dwóch / kilku rozwiązań nie stanowi o indywidualnym uzgodnieniu.

Nadto wskazano, że sam ustawodawca dopuścił możliwość stosowania indeksacji, wskutek tzw. „ustawy antyspreadowej”. To stanowisko jest o tyle nietrafne, że nawet zakładając możliwość indeksacji, to musi ona być wpisana w odpowiednie ramy prawne. Wzorzec umowy powinien określać właściwe mechanizmy do jej stosowania. Konstrukcja kursów kupna – sprzedaży jednostronnie, dowolnie ustalanych przez Bank, tych mechanizmów nie spełnia. Ustawa antyspreadowa nie uzdrawia dotychczas zawartych umów. Ona daje tylko pewien dodatkowy instrument dla kredytobiorcy.

Odmienne stanowisko zostało zaprezentowane w ocenie klauzuli dotyczącej spłaty poszczególnych rat. W tym zakresie Sąd stanął na stanowisku, że klauzula jest abuzywna, przy czym nie ma to przełożenia na sytuację powoda, gdyż uprzednio zawarł on aneks umożliwiający spłatę bezpośrednio w CHF, a roszczenie sformułowane w pozwie dotyczyło raty uiszczonej już po podpisaniu przywołanego aneksu. Zatem roszczenie nie mogło zostać w ocenie Sądu uwzględnione.

Wyrok „starszy”, 24.5.2017 r., XXVII Ca 3046/16

W tej sprawie sąd I instancji oddalił powództwo kredytobiorcy. W uzasadnieniu wskazano, że klauzule z § 7.1. oraz 11.5. umowy nie są abuzywne.

Odmienne zdanie od sądu I instancji miał sąd odwoławczy. Jednakże pomimo uznania tychże postanowień za abuzywne oddalił apelację.

Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 24.5.2017 r., stwierdził, że postanowienia umowy nie były indywidualnie negocjowane, są sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają interesy konsumentów. Jednakże w ocenie sądu odwoławczego nieprawidłowo wskazano na metodykę wyliczenia należności. Uznano, że nie można opierać wyliczenia na zasadzie: kredyt złotówkowy + LIBOR, gdyż w istocie doszłoby do zmiany charakteru umowy.

Sąd Okręgowy stwierdził, że ewentualne wyliczenia można by tworzyć o kurs średni NBP. Moim zdaniem powstaje przy tym jednak wątpliwość, czy może on mieć zastosowanie, skoro art. 358 § 2 k.c. obowiązuje dopiero od stycznia 2009 r. (brak w ustawie nowelizującej przepisów intertemporalnych), a umowa została zawarta w 2006 r.

Nadto należy wskazać, że skoro sąd II instancji za właściwy do określenia roszczenia uznał kurs średni NBP, to powinien albo dopuścić dowód z opinii biegłego celem zweryfikowania obliczeń, albo samemu dokonać tych obliczeń, albo uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania.

Wyrok sądu okręgowego, w którym stwierdza się, że powód ma rację co do tego, że wzorzec umowy zawiera abuzywne postanowienia, a jednocześnie uznaje jego żądanie za nieuzasadnione, w istotny sposób narusza poczucie sprawiedliwości a także ekonomiki postępowania. Obliguje się bowiem kredytobiorcę do ponownego angażowania wymiaru sprawiedliwości (postępowanie w I instancji trwa ok. 1,5 roku) i ponownego ponoszenia kosztów postępowania, pomimo że istota sporu – stosowanie postanowień abuzywnych – została dla niego pozytywnie rozstrzygnięta.

Wyrok tytułowy, 22.6.2017 r., XXVII Ca 3477/16

Komentarz do tego wyroku należy zacząć od zastrzeżenia, że znane są tylko ustne motywy, i to z dalszego przekazu (medialnego) [www.pomocfrankowiczom.pl, www.subiektywnieofinansach.pl].

Drugie zastrzeżenie tyczy się tego, że sprawa nie jest kasacyjna (wartość przedmiotu sporu poniżej 50.000 zł, art. 3982 § 1 k.p.c.), a zatem jedynym (nadzwyczajnym) środkiem prawnym możliwym do wykorzystania jest skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, przy czym nie doprowadzi ona do uchylenia rozstrzygnięcia Sądu, a co najwyżej ustalenia, że narusza ono prawo, co w konsekwencji może rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa.

Co rzuca się w oczy:

1) ponownie pojawia się wątek indywidualnego uzgodnienia – jak w wyroku z 13.1.2017 r.; podobnie pojawia się to samo błędne rozumienie indywidualnego uzgodnienia.

Artykuł 3851 § 3 Kodeksu cywilnego [„k.c.”] wprost stanowi, że nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu; w szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta.

W doktrynie jednoznacznie podkreśla się, że:

Za realny wpływ konsumenta na treść umowy nie uważa się również postanowień zawierających propozycje wariantowe, które są przedstawiane konsumentowi tylko do jego wyboru

[tak np. M. Bednarek (w:) System Prawa Prywatnego, t. 5, red. E. Łętowska 2013, s. 763; F. Zoll (w:) Prawo bankowe. Komentarz, Tom I i II, red. F. Zoll, Zakamycze 2005, Lex, komentarz do art. 109 p.b., teza 6].

Stanowczo należy podkreślić trafność tego poglądu. Nawet jeżeli kredytobiorca miał możliwość wyboru pomiędzy kredytem w PLN, a kredytem waloryzowanym CHF, to przez jego dokonanie nie doszło indywidualnego uzgodnienia treści klauzuli.

2) ponownie pojawia się wątek zgodności z prawem indeksacji – mogłaby ona zostać uznana za dopuszczalną, pod warunkiem prawidłowego ukształtowania mechanizmów, które nią kierują.

Analizie winny zostać poddane dwie grupy postanowień, mające charakter klauzul indeksacyjnych, tj. warunkujące przeliczanie zobowiązania powodów na CHF przy wypłacie i spłacie kredytu. Środki z tytułu umowy zostały Powodom wypłacone w PLN; spłata kredytu również następowała w PLN.

Należy zwrócić uwagę na istotność obu momentów dokonywania przeliczenia – przy wypłacie po kursie kupna, a przy spłacie po kursie sprzedaży dowolnie ustalanych przez Pozwaną. Celem takiego rozwiązania było zastosowanie niższego kursu kupna przy wypłacie kredytu, aby kwota w przeliczeniu na franki szwajcarskie była wyższa. Ta wyższa kwota tzw. salda zadłużenia w CHF służyła za podstawę do ustalenia miesięcznej raty kapitałowo – odsetkowej. Ten zabieg powodował, że rata była wyższa, bez jakiejkolwiek kauzy. Następnie ustalana rata była przeliczana na PLN i spłacana w tej walucie przy uwzględnieniu kursu sprzedaży, który jest wyższy niż kurs kupna. Ten zabieg ponownie powodował, że wysokość raty wzrastała.

Co więcej, uznanie klauzul dotyczących wypłaty i spłaty kredytu za abuzywne powoduje, że w umowie nie są określone kwota i waluta kredytu, a także zasady jego spłaty (art. 69 ust. 2 pkt 2 i 4 p.b.). Tym samym ogólna zasada, że kredyt jest indeksowany nie może zostać uzupełniona jakąkolwiek treścią, jakimikolwiek dodatkowymi elementami. Jest przez to pusta, a zatem niemożliwa do wykonywania. Skoro nie posiada żadnych elementów doprecyzowujących, to również powinna zostać uznana za nieważną, względnie abuzywną.

W istocie indeksacja wypacza to, czym miała być. Wypacza w sposób rażąco niekorzystny dla kredytobiorcy.

Wiąże się z tym kolejna sporna kwestia, tzn. pozostania w mocy klauzuli ogólnej (np. § 1.3. kredyt jest waloryzowany kursem CHF), po wyeliminowaniu klauzuli dotyczącej spłat (np. § 11.4.), jak i wypłaty kredytu (np. § 7.1., § 1.3A.). Moim zdaniem stanowisko, że pomimo wyeliminowania klauzul szczegółowych, w mocy pozostaje klauzula ogólna jest nietrafne. Wynika to z faktu, że właśnie wskutek eliminacji klauzul szczegółowych, klauzula ogólna nie nadaje się do wykonywania. Jest zbyt nieprecyzyjna, nie ma żadnego punktu odniesienia, pozostaje dalece niejednoznaczna, skoro nie da się jej niczym uzupełnić (albo nie wiadomo czym ją uzupełnić).

W takim przypadku powinno się sięgać do art. 385 § 2 k.c. i z uwagi na jego brzmienie stwierdzać, że również w tym zakresie wzorzec nie wiąże.

Brak określenia w Umowie zasad ustalania kursów walut przy wypłacie i spłacie kredytu, co  więcej, brak w ogóle istnienia w strukturze banków takich kryteriów, jednoznacznie wskazuje, że przygotowany i stosowany wzorzec nie był transparenty.

Adherenta mogą wiązać tylko takie oświadczenia proponenta, które są dla niego zrozumiałe (oczywiście przy zachowaniu reguł oceny in abstracto). Tylko im można w procesie interpretacji nadać jakikolwiek sens, nawet najbardziej wieloznaczny, i ustalić nakaz lub zakaz określonego zachowania. Wyrażenia niezrozumiałe nie mogą z istoty rzeczy być przedmiotem jakiejkolwiek interpretacji i są prawnie irrelewantne. Stąd wzorzec uznany w całości za niezrozumiały w ogóle nie kształtuje treści stosunku (art. 58 § 1 k.c.) a jeżeli niezrozumieniem dotknięte są tylko pewne jego klauzule, skuteczność wzorca należy ocenić, stosując przepis art. 58 § 3 k.c.

[tak np. A. Olejniczak (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część ogólna, Lex 2014, komentarz do art. 385 k.c., teza 7].

3) argumentacja, że to powód powinien wykazać, że stosowane kursy nie były rynkowe, a zatem dokonywał nadpłaty, gdyż bank pobierał zawyżone świadczenie – w mojej ocenie już samo zastosowanie konstrukcji kurs kupna – kurs sprzedaży skutkuje koniecznością uznania klauzuli za niedozwoloną. Ponadto argumentacja Sądu Okręgowego w Warszawie prowadzi do akceptacji tzw. „redukcji utrzymującej częściową skuteczność wzorca”, zakazaną na gruncie prawa polskiego i europejskiego.

Pojawia się pytanie z jakiej przyczyny bank ma dodatkowo zarabiać, nie informując o wysokości tego zarobku swego kontrahenta. Pytanie to dotyczy w ogóle dopuszczalności pobierania spreadu. Te należności nie posiadają żadnej kauzy. Ze strony banku kredytobiorcy nie otrzymują żadnego świadczenia ekwiwalentnego. Między stronami nie dochodziło do żadnej transakcji wymiany walut. Zatem już samo zastosowanie rozróżnienia kurs kupna – kurs sprzedaży stanowiło nadużycie, skutkujące uznaniem tychże klauzul za niedozwolone. Tych nieprawidłowości nie sanuje to, że w ten sposób działał rynek.

Stosowane kursy ma określać Umowa, a nie sposób jej wykonywania, zwłaszcza jeżeli jest nim jedynie sposób wykonywania przez stronę pozwaną, proponenta wzorca.

Ponadto nieistotne są kursy rynkowe. Ważne jest to, że już w dniu udostępnienia środków powodowie są zobowiązani zwrócić więcej niż otrzymali. Wystarczy do tego porównanie kursów kupna i sprzedaży banku z chwili udostępnienia środków.

Wydaje się, że Sąd w omawianym orzeczeniu czerpie z wyroku Sądu Najwyższego z 14.5.2015 r. [II CSK 768/14], w którym w istocie rzeczy dopuszczono tzw. „redukcję utrzymującą częściową skuteczność wzorca”.

W przedmiotowym rozstrzygnięciu wyrażono pogląd o możliwości uznania za niedozwoloną części kwestionowanej klauzuli, mając na względzie interes konsumenta.

Orzeczenie to zostało skrytykowane w doktrynie i orzecznictwie. Odstąpiono od niego w kolejnym wyroku SN zapadłym na gruncie umowy kredytowej mBank S.A. z dnia 8.9.2016 r., sygn. akt II CSK 750/15.

Zgodnie z art. 3851 § 1 k.c. postanowienia abuzywne nie wiążą konsumentów. Tenże przepis pozostaje jednoznaczny. Skutkiem zastosowania w umowie lub wzorcu klauzuli niedozwolonej jest brak mocy wiążącej tego postanowienia, przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. Brak mocy wiążącej dotyczy w całości klauzuli niedozwolonej, nie jest więc dopuszczalne uznanie, że jest ona skuteczna w zakresie, w jakim nie naruszałaby kryterium określonego w przepisie art. 3851 § 1 k.c.

[zob. np. A. Olejniczak (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, t. III, Zobowiązania – cześć ogólna, red. A. Kidyba, Lex 2014, komentarz do art. 3851 k.c., teza 12; W. Popiołek (w:) KC. Komentarz, t. II, red. K. Pietrzykowski, Legalis, komentarz do art. 3851 k.c., teza 17; wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Krzyków we Wrocławiu, Wydział I Cywilny z dnia 28 maja 2013 r., sygn. I C 706/12].

Nie ma tym samym możliwości ponownej oceny, czy całość klauzuli uznanej za niedozwoloną narusza art. 3851 § 1 k.c. czy też wybrana jej część. Skoro zaś skutkiem zastosowania przez bank klauzuli niedozwolonej jest jej bezskuteczność, strony nie były związane treścią zawartą w poszczególnych jednostkach redakcyjnych umowy kredytowej

[zob. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 28.9.2016 r., sygn. akt XXVII Ca 678/16, wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Krzyków we Wrocławiu, Wydział I Cywilny z dnia 28 maja 2013 r., sygn. I C 706/12].

W polskim prawie (w ślad za dyrektywą Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumencki, Dz. U. UE.L. z 1993 r., nr 95, poz. 29) niedopuszczalne pozostaje stosowanie tzw. redukcji częściowo utrzymującej skuteczność wzorca

[tak np. P. Gorzko (w:) Glosa do wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 9 września 2004 r. w sprawie Komisja UE vs. Królestwo Hiszpanii, C–70/03, Transformacje Prawa Prywatnego 1/2013, s. 17-18, www.transformacje.pl].

Prowadziłoby to bowiem do obejścia przepisów regulujących instytucje niedozwolonych postanowień umownych i skutków ich stosowania.

Wskazać w tym zakresie, że próba modyfikacji niedozwolonego wzorca, w tym jego częściowego utrzymania została zakwestionowana także w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej [„TSUE”]. W wyroku z dnia 21 stycznia 2015 r. TSUE stwierdził, że:

W tym kontekście, odnosząc się do skutków, jakie niesie stwierdzenie nieuczciwego charakteru postanowienia umowy wiążącej konsumenta z przedsiębiorcą, należy przypomnieć, iż z brzmienia art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 wynika, że sądy krajowe są zobowiązane wyłącznie do zaniechania stosowania nieuczciwego warunku umownego tak, aby nie wywierał on wiążących skutków wobec konsumenta, przy czym nie są one uprawnione do zmiany jego treści. Umowa ta powinna bowiem w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z usunięcia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego (wyroki: Banco Español de Crédito, C-618/10, EU:C:2012:349, pkt 65; a także Asbeek Brusse i de Man Garabito, C-488/11, EU:C:2013:341, pkt 57).

Gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków, uprawnienie takie rzeczywiście mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego następstwa dla przedsiębiorców poprzez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów, ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków, wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców (wyroki: Banco Español de Crédito, EU:C:2012:349, pkt 69; a także Kásler i Káslerné Rábai, EU:C:2014:282, pkt 79). Z uwagi na powyższe rozważania Trybunał orzekł, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 stoi na przeszkodzie przepisowi prawa krajowego, który zezwala sądowi krajowemu, przy stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, na uzupełnienie rzeczonej umowy poprzez zmianę treści owego warunku (wyroki: Banco Español de Crédito, EU:C:2012:349, pkt 73; a także Kásler i Káslerné Rábai, C-26/13, EU:C:2014:282, pkt 77)

[wyrok TSUE z dnia 21 stycznia 2015 r., sprawy połączone sygn. C-482/13, C-484/13, C-485/13 i C-487/13, Unicaja Banco SA vs. Jose Hidalgo Rueda i in., oraz Caixabank SA vs. Manuel Maria Rueda Ledesma i in., www.eur-lex.europa.eu, tezy 31-32].

[wyrok TSUE z dnia 21 stycznia 2015 r., sprawy połączone sygn. C-482/13, C-484/13, C-485/13 i C-487/13, Unicaja Banco SA vs. Jose Hidalgo Rueda i in., oraz Caixabank SA vs. Manuel Maria Rueda Ledesma i in., www.eur-lex.europa.eu, teza 28].

Mniej niż 50.000 zł czy jednak więcej?

W związku z zapadłymi wyrokami pojawia się również pytanie, jak określać wartość roszczenia w pozwie. Kwestia ta ma istotne znaczenie z tej przyczyny, że zależy od niej możliwość zaskarżenia wyroku do Sądu Najwyższego skargą kasacyjną (art. 3982 § 1 k.p.c.), a także wysokość stawki zastępstwa procesowego (powyżej 50.000 zł to kwota 5.400 zł).

Aktualnie wydaje się, że przeważała koncepcja by manipulować kwotą roszczenia tak, by nie sprawa nie trafiła do Sądu Najwyższego, albowiem prezentował on poglądy niekorzystne dla kredytobiorców [IV CSK 362/14, II CSK 768/15], a także by minimalizować koszty porażki. Stąd zdarzały się powództwa np. o kilkaset złotych [zob. wyrok „najstarszy”].

Wydaje się, że należy zrewidować to stanowisko i zaprzestać składania pozwów „testowych”, by – jak w przypadku komentowanych wyroków – nie odbierać sobie szansy złożenia skargi kasacyjnej. Należy bowiem pamiętać, że skargą o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia nie doprowadzi się do uchylenia niekorzystnego dla kredytobiorcy orzeczenia.

Ratunek?

Ratunku należy szukać w sądach, profesjonalnych pełnomocnikach i wspólnotach organizujących „frankowiczów”. Nawet te trzy wyroki omówione w niniejszym wpisie, nie przesądzają „sprawy frankowej”. Prawdziwym wyznacznikiem mogą się okazać dopiero orzeczenia apelacyjne od wyroków Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 22.8.2016 r. [III C 1073/14], czy z dnia 17.5.2017 r. [III C 299/15] przeciwko bankowi Millennium. Trzeba pamiętać, że nawet trzy wyroki nie przesądzają kilkuset tysięcy roszczeń – wystarczy spojrzeć na www.orzeczenia.ms.gov.pl. Oczywiście te rozstrzygnięcia są pewnym sygnałem, poglądem, który winien być dyskutowany. Należy przyjąć go z szacunkiem, co nie wyklucza krytyki.

Budując argumentację, czy to w pozwie, czy w dalszych pismach procesowych, należy mieć na uwadze okoliczności wynikające z tychże wyroków. Moim zdaniem warto tworzyć stanowisko wielopiętrowe, odpowiednio dopasowując je do żądanych od banku kwot. By nie zostać z niczym warto rozważyć wskazanie w pozwie obok nieważności, czy „odfrankowienia” również spreadu przy wypłacie i spłacie kredytu [zob. wyr. SO w Krakowie z 19.8.2016 r., II Ca 981/16].

Ponownie pojawia się pytanie czy lepiej atakować, czy się bronić, skoro sądy oddalają powództwa o zapłatę, a banki uznają powództwa przeciwegzekucyjne lub cofają złożone w swoim imieniu pozwy. Podtrzymuję dotychczasowe stanowisko, że – oceniając z punktu widzenia taktyki procesowej – w lepszej sytuacji są osoby, które bronią się przed bankiem. Nie oznacza to jednak, że należy czekać i nie spłacać kredytu. Jeżeli już umowa została wypowiedziana, to wówczas warto rozważyć czy nie przyjąć pozycji obronnej, miast pozywać bank o zapłatę. Jak widać bowiem w tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z ruletką.

Damian Nartowski