Powództwo przeciwegzekucyjne w ocenie SN

Dawid kontra Goliat. Powództwo przeciwegzekucyjne „szczecińskiego” kredytobiorcy z bagażem CHF przeciwko mBank S.A. w ocenie Sądu Najwyższego zawartej w wyroku z 8.09.2016 r., sygn. akt II CSK 750/15

Wstęp

7.11.2014 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie [sygn. akt I C 554/14, www.orzeczenia.ms.gov.pl] wydał istotny wyrok dla osób posiadających umowy kredytu z elementem walutowym – indeksowane do CHF. Wyrok sądu I instancji odbił się szerokim echem, gdyż był korzystny dla kredytobiorcy, podważał w całości bankowy tytuł egzekucyjny wystawiony przez bank, kwestionował skuteczność wypowiedzenia umowy przez bank, a co najistotniejsze – odnosił się do klauzul przeliczeniowych zawartych we wzorcu przez kredytodawcę.

Uzasadnienie tego orzeczenia nie spełniło pokładanych w nim nadziei, gdyż nie uznano za niedopuszczalne samej zasady indeksacji przy umowie kredytu.

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyrokiem z 14.5.2015 r. [sygn. akt I ACa 16/15, www.orzeczenia.ms.gov.pl].

Oczywistym było, że zostanie złożona skarga kasacyjna. Nie dość, że bank ją sporządził i złożył, to jeszcze została przyjęta do rozpoznania przez Sąd Najwyższy.

Wyrok Sądu Najwyższego z 8.09.2016 r.

Kredytobiorcy wstrzymali oddech. Bankowcy również, ponieważ zastanawiali się, co wyda z siebie Sąd Najwyższy. Czy utrzymana zostanie dotychczasowa, korzystna linia (zob. wyrok „arbuzowy”), czy też w indywidualnej sprawie bank po raz pierwszy z SN i sprawą na gruncie kredytu z elementem walutowym będzie wracał ostatecznie na tarczy.

Motywy ustne

Drugi etap (pierwszym był przedsąd) został wyznaczony na 8.09.2016 r. Troje sędziów Sądu Najwyższego. Bank przegrywa. Skarga kasacyjna zostaje oddalona. Ustne motywy skupiają się głównie na kwestii skuteczności wypowiedzenia umowy, indeksację zahaczają. Sąd Najwyższy wskazuję, że spłata nie może następować po kursie samodzielnie kształtowanym przez bank, ale jednocześnie nie ulega wątpliwości, że powód nie spłaca swojego zobowiązania, choć powinien. Zakończono na tym, że w ramach sprawy zawisłej przed SN nie musi zajmować się rozliczeniami stron i kwestią jaki kurs (czy w ogóle) winien być stosowany.

Pisemne uzasadnienie

Po raz kolejny wstrzymano oddech w oczekiwaniu na uzasadnienie pisemne. Motywy ustne – to tylko słowa. Nie bez racji twierdzono, że liczyć się będzie to, co sędzia sprawozdawca napisze, a pozostali sędziowie zaakceptują.

Wreszcie pisemne motywy są dostępne: www.sn.pl.

Co z nich wynika?

Rozważania SN zaczynają się od strony 11 (całe uzasadnienie ma 24). Pominę część historyczną (odwołanie do orzeczeń sądów powszechnych) i skupię się tylko na esencji pojawiającej się po słowach-zaklęciu: „Sąd Najwyższy zważył, co następuje”.

Pierwsza część stanowiska SN sprowadza się do oceny kwestii związania sądu żądaniem powództwa przeciwegzekucyjnego – wniosek, o którym zawsze należy pamiętać, to konieczność sformułowania maksymalnie szeroko zarzutów względem bankowego tytułu egzekucyjnego, albowiem zgodnie z art. 843 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego (dalej „k.p.c.”) w pozwie należy przytoczyć wszystkie zarzuty, jakie w tym czasie mógł zgłosić, pod rygorem utraty prawa korzystania z nich w dalszym postępowaniu.

W dalszej części Sąd Najwyższy odniósł się do zarzutu, z którego wynikało, że ciężar wykazania zobowiązania powoda został przerzucony na bank, podczas gdy to powód powinien udowodnić w jakim zakresie tytuł wykonawczy nie powinien być realizowany. Sąd Najwyższy wskazał, że sądy powszechne trafnie zidentyfikowały twierdzenia powoda, który kwestionował dopuszczalność wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego z uwagi na błędnie określoną kwotę zadłużenia na dzień wypowiedzenia umowy (wystawienia BTE), z uwagi m.in. na niedopuszczalne postanowienia umowy w zakresie przeliczeń. Co istotne Sąd Najwyższy podkreślił, że w postępowaniu z powództwa przeciwegzekucyjnego nie powinna być ustalana kwota aktualnego zadłużenia.

Warto w tym miejscu zacytować SN:

Stwierdzenie, w wyniku przeprowadzonego badania, że wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego było bezpodstawne, z uwagi na niewymagalność świadczenia oraz niezwiązanie stron niedopuszczalnymi postanowieniami umowy oznaczało, że nie zostało właściwie określone zobowiązanie powódki. Nie chodziło zatem o niespłaconą część zobowiązania objętego tytułem, ale o konieczność dokonania obrachunku zobowiązania i ewentualnego zadłużenia. Zachodzi istotna wątpliwość co do tego, czy zobowiązanie wskazane w tytule wykonawczym jest tożsame z tym, które powinno obciążać powódkę. Takie znaczenie rzeczywistego zobowiązania powódki przyjął Sąd Apelacyjny, uznając, że powinno być wykazane przez pozwanego. Odmienna ocena powinności dowodzenia zaprezentowana przez pozwanego nie znajduje uzasadnienia w okolicznościach sprawy. Nie można także uznać za słuszne założenia, że w tym postępowaniu powinna być ustalona wysokość zobowiązania powódki.

Pomijając kwestie związane z brakiem możliwości obrony swych praw przez bank, należy przejść do zagadnienia wypowiedzenia. Sąd Najwyższy przeprowadza szerokie rozważania na gruncie art. 65 § 1 Kodeksu cywilnego (dalej „k.c.”) oraz art. 89 k.c., oceniając wezwanie do zapłaty „połączone” z oświadczeniem o wypowiedzeniu jako – co do zasady – dopuszczalne. Co więcej Sąd Najwyższy akceptuje konstrukcję „warunkowego” wypowiedzenia umowy kredytu, co moim zdaniem nie zasługuje na aprobatę (o czym napiszę we wnioskach), korygując stanowisko sądu I i II instancji i uznając w tym zakresie argumenty banku. Nieskuteczność wypowiedzenia w ocenie SN wynikała z niedochowania przez bank procedury stworzonej w umowie, które wymagała najpierw wezwania do zapłaty, a dopiero później osobnego wypowiedzenia.

Kolejny fragment omawianego orzeczenia SN dotyczy zagadnienia skuteczności doręczenia oświadczenia o wypowiedzeniu. W tym zakresie bank padł niejako ofiarą własnego niejednoznacznego sformułowania umowy. Sąd Najwyższy na tle § 22 umowy uznał, że korespondencja powinna być kierowana do kredytobiorcy pod ostatni znany bankowi adres kredytobiorcy. Ostatnim znanym adresem był zdaniem SN adres nabywanego przez powoda lokalu, a nie adres do korespondencji wskazany w umowie, czy adres zameldowania. Pomimo uznania, że bank nieprawidłowo kierował korespondencję do powoda, SN wskazał, że konsument nie może być zwolniony z obowiązku współdziałania w realizowaniu umowy i winien informować bank o zmianie swego adresu.

W tym miejscu dochodzimy do tego co naprawdę interesuje kredytobiorców, gdyż powyższe fragmenty były ucztą dla procesualisty cywilisty.

To, co rzuca się w oczy to brak powołania uchwały składu 7 sędziów z 20.11.2015 r. [sygn. akt III CZP 17/15, www.sn.pl] w kwestii związania prawomocnym wyrokiem stwierdzającym abuzywność danej klauzuli i wpisem tejże klauzuli w Rejestrze Klauzul Niedozwolonych. Choć SN stwierdza, że przychyla się do poglądu o związaniu wyrokiem, o którym mowa w zdaniu poprzednim, to wskazuje, że pozwany nie przedstawił żadnych argumentów, mogących podważyć stanowisko o niedozwolonym charakterze klauzul przeliczeniowych i wiążącej mocy wyroków Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co się pod tym kryje? Na pewno status konsumenta, może indywidualne negocjowanie, ale czy w ogóle mogło być? Pytanie, czy coś jeszcze.

Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdza, że:

  1. określanie zobowiązania powoda przez pozwaną miało charakter arbitralny;
  2. brak było możliwości kontrolowania wyznaczanej wysokości miesięcznych spłat;
  3. ocena warunków zawarcia umowy dokonywana jest według stanu z daty podjęcia tej czynności;
  4. to w umowie lub załącznikach do niej powinny być przedstawione elementy składające się na wysokość kursów;
  5. odwoływanie się do powszechnej praktyki ustalania kursów CHF w tabelach banków, które miały charakter rynkowy nie sanuje faktu narzucenia niekorzystnej dla kredytobiorcy treści;
  6. bez znaczenia dla rozstrzygnięcia jest to, czy kredyt z elementem CHF był korzystniejszy niż kredyt w PLN.

Sąd Najwyższy w następnych akapitach ucieka od odpowiedzi: jaki kurs stosować? Sędziowie stwierdzają, że w miejsce klauzul abuzywnych wchodzą dyspozytywne przepisy albo uzgodnienia stron, a w pozostałym zakresie wiąże umowa. Z uzasadnienia wynika, że nie jest obowiązkiem sądu rozpoznającego powództwo przeciwegzekucyjne ustalanie treści zastępującej te postanowienia, które cechują się abuzywnością.

W konkluzji SN wskazuje, że:

Wykazanie przez powódkę niezłożenia jej przez pozwanego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy oznaczało, że nie nastąpiła wymagalność kredytu, a zatem ta jego część której termin zapłaty jeszcze nie nastąpił nie mogła być objęta wystawionym tytułem. Stwierdzenie niezwiązania stron klauzulami umownymi uznanymi za niedozwolone oznaczało, że wysokość zobowiązania nie została przez pozwanego wykazana także w odniesieniu do zaległości na dzień wystawienia tytułu. Wbrew stanowisku skarżącego, obowiązek dowiedzenia istnienia i wysokości zadłużenia, które zostało określone w tytule jego obciążał jako wierzyciela. Objęta tytułem wierzytelność nie jest tą, która należy się pozwanemu przy uwzględnieniu udowodnienia przez powódkę wykazanych „zdarzeń”. W tej sytuacji bankowy tytuł egzekucyjny nie odpowiada istotnemu i faktycznemu stanowi rzeczy, który był podstawą nadania klauzuli wykonalności. Nie było zatem podstaw do utrzymania w mocy wystawionego tytułu nawet w części.

Wnioski

W mojej ocenie orzeczenie SN jest istotne, porządkuje dotychczasowe stanowiska prezentowane w sądach niższych instancji, choć zawiera też wywody, które nie zasługują na uwzględnienie.

Ważne i trafne są wywody:

  1. odrzucające argumentację banków wskazujących na „rynkowość kursów” i powszechność praktyk polegających na ustalaniu kursów w tabelach, na podstawie arbitralnych i nieweryfikowalnych decyzji, nieweryfikowalnych podmiotów:

    Odwoływanie się do powszechnej praktyki ustalania kursów CHF w tabelach banków, które miały charakter rynkowy nie mogło wpłynąć na zmianę stanowiska, że warunki spłaty kredytu nie zostały indywidualnie ustalone. Kredytobiorcy byli zobowiązani do dostosowania się do kursu pozwanego, nie mogli korzystać z waluty nabytej poza nim. Stwierdzenie zawyżenia kursu mogłoby być dokonane po przeprowadzeniu analizy sposobu ukształtowania go.

  2. wskazujące na bezzasadność porównywania kredytów z elementem CHF i udzielonych stricte w PLN:

    Nie zostało także odparte twierdzenie powódki, że niedopuszczalne klauzule jako sprzeczne z dobrymi obyczajami rażąco godziły w jej interesy, pozbawiając ją wpływu na określenie rzeczywistego obciążenia spłatą kredytu. Nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia powoływanie się przez pozwanego na korzystniejsze indeksowanie kredytu walutą niż złotymi w latach 2002 do 2012, wobec wyboru tego kredytu.

  3. dostrzegające, że nie ma elementarnego znaczenia to, co następowało po zawarciu umowy, istotna jest chwila dokonania czynności:

    Podkreślenia wymaga, że ocena warunków zawarcia umowy dokonywana jest według stanu z daty podjęcia tej czynności. Brak wiedzy w tamtym okresie uniemożliwia dokonywanie obecnie 22 symulacji co do zachowania kredytobiorców zwłaszcza, że stan niewiedzy utrzymuje się w dalszym ciągu.

  4. potwierdzające niedopuszczalność uzależnienia kursów od nieskonkretyzowanych czynników pozostających wyłącznie w ocenie i zastosowaniu kredytodawców:

    Pominięte zostały przez pozwanego wywody Sądów odnoszące się do arbitralnego charakteru określania zobowiązania kredytobiorców i braku możliwości kontrolowania przez nich wyznaczanej wysokości miesięcznych wpłat. Zarzut pozwanego związany z oczekiwaniem ustalenia, czy kredytobiorcy zaakceptowaliby zapis dotyczący ustalania kursów CHF, gdyby byli poinformowani o sposobie określania jego wysokości należało uznać za bezzasadny. Jeżeli pozwany nie przedstawił jakie elementy składały się na wysokość kursów, nie wynikały one z regulaminu udzielania kredytu ani z oświadczenia powódki akceptującego wybór kredytu tego rodzaju, co uniemożliwiało ocenę jego wpływu na wysokość zobowiązania, to obecnie rozważanie tego, w sytuacji braku tych danych, jest pozbawione racjonalnych podstaw.

  5. nakazujące dochować przy wypowiedzeniu umowy procedury w niej określonej:

    Pozwany nie wdrożył działań upominawczych, a w piśmie z dnia 16 grudnia 2010 r. połączył wezwanie do zapłaty z wypowiedzeniem. Nie budzi zastrzeżeń przeprowadzona przez Sąd Apelacyjny wykładnia treści § 15 ust. 3 umowy, w którym początek terminu wypowiedzenia połączony został z dniem doręczenia wypowiedzenia. Stanowi ono potwierdzenie stanowiska, że wypowiedzenie umowy powinno być złożone samodzielnie, po wyczerpaniu 17 działań upominawczych i jednoznacznie sformułowane. Skumulowanie wezwania do zapłaty z zastrzeżeniem wypowiedzenia było niezgodne z zapisami umowy.

    Pełnomocniku! Zwłaszcza przy „starszych” umowach pamiętaj o sprawdzeniu procedury prowadzącej do wystawienia BTE i samego brzmienia klauzuli BTE oraz składanych przez klientów oświadczeń o poddaniu się egzekucji.

  6. wskazujące, że to bank powinien dowieść, że zadłużenie określone w BTE odpowiada zadłużeniu kredytobiorcy na dzień jego wystawienia (wypowiedzenia umowy):

    Wbrew stanowisku skarżącego, obowiązek dowiedzenia istnienia i wysokości zadłużenia, które zostało określone w tytule jego obciążał jako wierzyciela. Objęta tytułem wierzytelność nie jest tą, która należy się pozwanemu przy uwzględnieniu udowodnienia przez powódkę wykazanych „zdarzeń”.

Co może niepokoić?

  1. kwestia dopuszczalności warunkowego wypowiedzenia umowy. Stoję na stanowisku, że jednostronna czynność prawna, jaką jest wypowiedzenie umowy, musi być stanowcza, jednoznaczna w swej treści.
  2. wskazanie na konieczność zastąpienia nieuczciwego warunku przepisem dyspozytywnym lub wolą stron. Powstaje pytanie jakim przepisem dyspozytywnym?
    1. „Użycie” art. 358 § 2 k.c. przynajmniej do umów zawartych przed 24.01.2009 r. wydaje się niedopuszczalne, gdyż ustawa wprowadzająca tę normę nie zawiera przepisów nakazujących stosowanie art. 358 § 2 k.c. do stosunków prawnych nawiązanych przed datą jego wejścia w życie (chyba że przyjąć konstrukcję, że brak przepisów intertemporalnych powoduje, że do zobowiązań o charakterze ciągłym stosuje się automatycznie przepisy nowowprowadzane).
    2. Wola stron – ale jaka, w jakiej formie, przymusowo? Ryzyko w tym zakresie jest dla osób posiadających aneksy, które mogłyby – przy uwzględnieniu zdania SN – „wejść” w miejsce klauzul niedozwolonych. W niektórych umowach klauzule dotyczące spłaty i wypłaty odnosiły się do kursów sprzedaży i kupna waluty, ale już inne postanowienia nakazywały stosować kurs średni NBP. Czy to można uznać za wolę stron?
    3. I najważniejsze – co w takim razie z poglądem Sądu Okręgowego w Warszawie z wyroku z 22.08.2016 r. [sygn. akt III C 1073/14, www.orzeczenia.ms.gov.pl]?

Temat na artykuł naukowy (glosę).

Damian Nartowski